Od końca maja do początku września, kiedy na Madagaskarze trwa zima, na drugiej połowie kuli ziemskiej trwa lato.
W tym czasie co roku misjonarze oblaci Maryi Niepokalanej pracujący na Madagaskarze na zaproszenie Prowincji Wniebowzięcia w Kanadzie wyjeżdżają na animacje misyjną do Kraju Klonowego Liścia. W tym roku to szczęście przypadło mi w udziale.
W Kanadzie przebywałem ponad trzy miesiące. Przez pierwsze dwa miesiące jeździłem po różnych parafiach oblackich, głównie w prowincji Ontario, z animacją misyjną. Polega ona na tym, że w każdą niedzielę głosi się kazania misyjne oraz odbywają się różne spotkania grup przy parafii.
Następnie przez cały sierpień zastępowałem proboszcza w parafii św. Jacka w Ottawie. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Przez jeden miesiąc mogłem bardziej poznać życie polonijne, posługując i modląc się wśród rodaków.
Także w tym czasie przez prawie 10 dni byłem jednym z odpowiedzialnych za wyjazd dzieci i młodzieży na „wakacje z Bogiem” w Kanadyjskich Kaszubach. W malowniczych stronach, razem z dziećmi i młodzieżą, przez codzienną eucharystię, katechezy, wędrówki, zabawy w wodzie mieliśmy okazję zbliżyć się do Pana Boga i nabrać sił na kolejny rok pracy i nauki.
Wiele czasu spędzaliśmy na rozmowach, także na temat życia i pracy misyjnej na Madagaskarze. Była okazja, żeby dzieci i młodzież zobaczyła zdjęcia i filmy z mojej działalności na Madagaskarze. Wielką radość nam wszystkim sprawiła scenka teatralna na temat Madagaskaru. Dzieci przebrały się w oryginalne stroje malgaskie, które ze sobą przywiozłem.
Następnie odbył się konkurs. Uczestnicy wyjazdu, podzieleni na małe grupy, mieli za zadanie zrobić piłki ze śmieci, takie same, jakimi bawią się dzieci na Madagaskarze. Wygrała drużyna, której piłka była najbardziej wytrzymała i kształtem przypominała prawdziwą piłkę do gry.
Dzieci, młodzież oraz opiekunowie naszego wyjazdu byli pod wrażeniem tego, że na drugim końca świata życie wygląda zupełnie inaczej niż w Kanadzie. To, że na Madagaskarze jest tak biednie i nie ma tak wielu rzeczy, które dla ludzi z bogatych krajów są oczywistością. Bardzo mnie wzruszyła ich wrażliwość na biedę i trudności, z jakim zmagają się Malgasze. Każdy chciałby w jakiś sposób okazać pomoc. Uczestnicy tego wyjazdu uczynili to bardzo konkretnie. Jednego wieczoru składaliśmy różańce, które ze sobą zabrałem na Madagaskar. I już w październiku, w miesiącu różańca świętego, dzieci malgaskie mogły się modlić na pięknych, kolorowych różańcach zrobionych przez dzieci z Kanady. Ten wyjazd, a przede wszystkim jego uczestnicy na pewno zostaną mi długo w pamięci.
Trzy miesiące to dość długi okres, ale dla mnie wyjazd do Kanady minął bardzo szybko. Jestem wdzięczny Panu Bogu za to doświadczenie. Za to, że postawił mnie w tym miejscu. Za to, że miałem okazję poznać tylu wspaniałych ludzi, którym misje nie są obojętne i którzy przez modlitwę i ofiary wspierają misje i misjonarzy nie tylko na Madagaskarze.
Animacja misyjna, kazania, zastępstwo, „wakacje z Bogiem”, posługi sakramentalne były głównym powodem mojego pobytu w Kanadzie. Musze tu jednak wspomnieć, że dzięki Oblatów w Kanadzie, ich poświęconego czasu i dyspozycyjności, ten czas był dla mnie, także okazją poznania wielu ciekawych miejsc Kanady. Bardzo dziękuję za ich otwartość, życzliwość i atmosferę, którą budują, a przede wszystkim za to, że w tym czasie, pomimo wielkiej odległości od Madagaskaru, czułem się jak u siebie w domu. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będzie okazja odwiedzić Kanadę i spotkać tych wszystkich ludzi, dzięki którym ten czas w Kraju Klonowego Liścia, bardzo miło wspominam.
Bogu niech będą dzięki za to doświadczenie.
O. Krzysztof Koślik, OMI
Misjonarz z Mahanoro